piątek, 19 marca 2010

Iluminacja Schreibera



"Wszystko jest iluminacją"
(2005) to jak do tej pory jedyny film wyreżyserowany przez Lieva Schreibera. Szkoda, bo nad wyraz udany. Obraz jest ekranizacją bestsellerowej powieści Jonathana Safrana Foera. "Rodzi się nowa literatura holocaustowa, w której więcej jest literatury niż Zagłady" - pisał na łamach "Polityki" o tej książce Juliusz Kurkiewicz. W filmie Schreibera, kameralnym kinie drogi, która wiedzie bohaterów przede wszystkim w głąb siebie, też jest na szczęście więcej filmu niż dramatu.

Owa filmowa esencja przejawia się w olśniewających, impresjonistycznych i realistycznych zarazem zdjęciach Matthew Libatique'a; folklorze odbitym w sceneriach i melodiach klezmerskich i ukraińskich piosenek; piorunująco dobrej roli Eugene'a Hutza, frontmana kultowego Gogol Bordello, który przyćmiewa tu samego, skądinąd bardzo porządnego Elijaha Wooda. Na prawdziwą gwiazdę tej poetyckiej tragikomedii wyrasta jednak pies Sammy Davis Jr. Jr. Wszystkie sceny z jego udziałem to perełki subtelnego i jednocześnie odjechanego humoru - na takich kontrastach zbudowany jest zresztą cały film.

Holocaust, antysemityzm, ksenofobia - to tematy o wydźwięku jak najdalszym od pozytywnego. Jednak dzięki wyczuciu Schreibera katartyczne doświadczenia bohaterów przeżywa się wraz z nimi i seans koniec końców podnosi na duchu. Oby jak najwięcej takich iluminacji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz