środa, 7 kwietnia 2010

Rick Grimes actually

Przyznam, że dzisiejszy news dnia nieco mnie zaskoczył. Andrew Lincoln genialnie zagrał skrytego adoratora Keiry Knightley w "Love Actually" (2003). Był w tym filmie jeszcze bardziej hughgrantowy niż Hugh Grant, toteż na twardego policjanta za Chiny mi nie wygląda. Zadziwiający wybór, ale cóż - pożyjemy, zobaczymy, ocenimy...



Photo Credit

12 komentarzy:

  1. @Był w tym filmie jeszcze bardziej hughgrantowy niż Hugh Grant.

    A co to znaczy być hughgrantowym?

    @dzisiejszy news dnia

    E, tam. Newsem dnia jest trailer amerykańskiego remake'u "Dinner for Schmucks" gdzie na główne trio składają się jedni z zabawniejszych ludzi w Hollywood. "I release you" ;-)!

    OdpowiedzUsuń
  2. A co w ogóle sądzisz o pomyśle adaptacji tego akurat tytułu? Ja (pomimo udziału Snydera i Darabonta) trochę się obawiam. "Walking Dead" to jedyna seria, którą sobie na bieżąco sprowadzam z juł-es-end-ej (wcześniej na nic nie miałem takiego parcia) i zdążyłem w tym czasie obrosnąć konkretnymi przyzwyczajeniami. Boję się, że na ekranie skończy się to czymś w rodzaju telewizyjnego "Bastionu".

    OdpowiedzUsuń
  3. @Bartek
    "A co to znaczy być hughgrantowym?"

    Uroczo zabawnym, nieporadnym i nieśmiałym.

    "E, tam. Newsem dnia jest trailer amerykańskiego remake'u "Dinner for Schmucks"

    Hmm, Paul Rudd w roli sztywnego yuppie zaprzyjaźniającego się z nieprzystosowanym gościem? Jakbym już to gdzieś widział i to nie raz... Trailer nie powala, ale obsada faktycznie pierwszorzędna, więc może być niezła zabawa.

    @Piotr
    "A co w ogóle sądzisz o pomyśle adaptacji tego akurat tytułu?"

    Bardzo, bardzo gorąco mu kibicuję - ma szansę być jedynym serialem od czasu "The Fresh Prince of Bel-Air", który obejrzę w całości.

    "Boję się, że na ekranie skończy się to czymś w rodzaju telewizyjnego "Bastionu""

    Czyli czym, bo przyznam, że mimo kilku podejść nigdy nie udało mi się zmęczyć "Bastionu"?

    OdpowiedzUsuń
  4. @Uroczo zabawnym, nieporadnym i nieśmiałym.

    Ale Lincoln nie był hughgrantowy. Nie był nieporadny. Nie miał maski i potrafił wyrażać różne emocje na twarzy. A uroczo zabawny i nieśmiały był w inny sposób niż Grant. Ja go sobie mogę wyobrazić jak twardego, ale ludzkiego i emocjonalnego policjanta. Za Chiny za to nie mogę sobie wyobrazić Hugh Granta w jakiejkolwiek innej roli niż Hugh Grant. O policjancie nawet nie wspominając.

    @Boję się, że na ekranie skończy się to czymś w rodzaju telewizyjnego "Bastionu".

    Ja wą†pię, żeby AMC pozwoliło sobie na wypuszczenie czegoś co miałoby skończyć jak "Bastion". "Żywe trupy" są w dobrych rękach.

    @Hmm, Paul Rudd w roli sztywnego yuppie zaprzyjaźniającego się z nieprzystosowanym gościem? Jakbym już to gdzieś widział i to nie raz...

    No, ale jeśli komedia śmieszy to przestaje mieć wtedy znaczenie. Ta ma duże szanse śmieszyć. A jak bywa z trailerami to każdy wie. :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. @Bartek
    "Ale Lincoln nie był hughgrantowy. Nie był nieporadny."

    Był (cała akcja z kasetą i facepalm na końcu).

    "Nie miał maski i potrafił wyrażać różne emocje na twarzy."

    Ale co to za argument? Hugh Grant też potrafi wyrażać różne emocje.

    "A uroczo zabawny i nieśmiały był w inny sposób niż Grant."

    Nieco inny, ale podobny - typ Misia Przytulasia.

    "Ja go sobie mogę wyobrazić jak twardego, ale ludzkiego i emocjonalnego policjanta"

    Ba, ja go sobie mogę wyobrazić jako bossa yakuzy - kwestia, czy w rzeczywistości byłby w tej roli charyzmatyczny i wiarygodny.

    OdpowiedzUsuń
  6. @Był (cała akcja z kasetą i facepalm na końcu).

    Ale to jest inna nieporadność. Grant jest nieporadny w "everyday situations"(strącić kwiatek, wpaść na kogoś).

    @Hugh Grant też potrafi wyrażać różne emocje.

    Na twarzy? Chyba pod maską. Przecież on zawsze ma podobną minę.

    @Ba, ja go sobie mogę wyobrazić jako bossa yakuzy - kwestia, czy w rzeczywistości byłby w tej roli charyzmatyczny i wiarygodny.

    No, ale oni są na tyle różni, że prędzej potrafię sobie wyobrazić Lincolna jako policjanta. A z tego co napisałeś, to jest zupełnie odwrotnie. Grant nawet biega jak Pinokio, co średnio pasuje do Ricka.

    OdpowiedzUsuń
  7. @Ale to jest inna nieporadność. Grant jest nieporadny w "everyday situations"(strącić kwiatek, wpaść na kogoś)

    W "Love Actually"?

    @Na twarzy? Chyba pod maską. Przecież on zawsze ma podobną minę.

    (Prawie) zawsze gra Hugh Granta, ale min ma w arsenale kilka w zależności od wymogów scenariusza.

    @Grant nawet biega jak Pinokio, co średnio pasuje do Ricka.

    Na szczęście nie będzie grał Ricka, więc nie wiem, skąd bierzesz takie wnioski. A tak w ogóle, to nie lubisz Granta, że tak mocno to manifestujesz?

    OdpowiedzUsuń
  8. @W "Love Actually"?

    Ale akurat to, że w "Love Actually" Grant nie był aż taki nieporadny(chociaż też grał takiego niezgraba-premiera) i tak nie usprawiedliwia pisania, że Lincoln był tam bardziej hughgrantowy. Był inny. Hugh Grant nie był po prostu, aż tak bardzo hughgrantowy jak w "Did you hear about Morgans?".

    @min ma w arsenale kilka w zależności od wymogów scenariusza.

    Wszystkie trzy? I prawie w ogóle się od siebie nie różnią.

    @Na szczęście nie będzie grał Ricka, więc nie wiem, skąd bierzesz takie wnioski.

    No, bo jak piszesz, że nie widzisz go za bardzo jako Ricka, bo jest hughgrantowy, to ja Ci napisałem, że Granta z whateverowego filmu nie widzę jeszcze bardziej. Stąd mój wniosek, że Lincoln w porównaniu z dowolnym wcieleniem Granta, przegrywa w hughgrantowości. Chociaż oczywiście Lincoln zagrał strasznego wrażliwca i generalnie to tak średnio do policjanta pasuje. Ale myślę, że się sprawdzi.

    @A tak w ogóle, to nie lubisz Granta, że tak mocno to manifestujesz?

    Lubię Granta. Nawet Morganowie mi się podobali. Nie lubię jak ktoś pisze, że Lincoln w "Love Actually" był bardziej hughgrantowy niż Hugh Grant. :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. @Nie lubię jak ktoś pisze, że Lincoln w "Love Actually" był bardziej hughgrantowy niż Hugh Grant. :-)

    Bo był. Pod względem "wrażliwości" i "nieśmiałości" chociażby. Przecież nie chodzi o wygląd czy WSZYSTKIE cechy typowego hughgrantowego bohatera (który, z czym się zgodziłeś, w "Love Actually" nie był akurat zbyt hughgrantowy).

    OdpowiedzUsuń
  10. @Przecież nie chodzi o wygląd czy WSZYSTKIE cechy typowego hughgrantowego bohatera (który, z czym się zgodziłeś, w "Love Actually" nie był akurat zbyt hughgrantowy).

    No to mogłeś napisać, że był wrażliwy i nieśmiały. A jak piszesz o hughgrantowości to chyba chodzi o większość cech składających się na hughgrantowość, prawda? Mnóstwo aktorów gra nieśmiałych wrażliwców, ale to nie znaczy, że są zaraz hughgrantowi.

    OdpowiedzUsuń
  11. @http://www.filmweb.pl/Superman+w+obsadzie+serialu+o+zombie,News,id=59608

    A to jak Ci się widzi?

    OdpowiedzUsuń
  12. @A to jak Ci się widzi?

    Whatever. Gówniany Superman, który przyplusował sobie autoparodystyczną rolą w "Zacku i Miri", choć nadal nie wiem, jaki z niego aktor dramatyczny.

    OdpowiedzUsuń