niedziela, 18 kwietnia 2010

Najciekawszy wpis WO

Żałoba narodowa ma się ku końcowi i ja wreszcie otrząsnąłem się z tygodniowej apatii, w trakcie której nie obejrzałem żadnego filmu, nie wysłuchałem żadnej piosenki, nie przeczytałem żadnej książki ani - last but not least - nie wpisałem się do mego popkulturowego pamiętniczka. Na nic nie miałem ochoty, ale też czasu, bo zawirowania państwowe zbiegły się z prywatnymi - to był dla mnie chyba najbardziej męczący, intensywny i abstrakcyjny tydzień ostatnich lat.



A jeszcze zanim się zaczął, planowałem naskrobać coś o "Missisipi w ogniu" (1988) Alana Parkera. Ubiegł mnie jednak Wojtek Orliński i teraz czegokolwiek bym nie napisał, nie byłoby to z pewnością ani mądrzejsze, ani ciekawsze od notki WO, którą gorąco polecam - to najlepszy tekst, jaki kiedykolwiek pojawił się na jego blogu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz