Albo pesymistyczny optymizm, whatever. Jeśli w ogóle istnieje, najpełniej objawia się właśnie w piosence "Kids" MGMT, którą poprawiam sobie nastrój od rana. I nie zamierzam przestać.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Obserwacje popkulturalne
Ech, nie wiem czy wiesz, w międzyczasie MGMT zdążyli nagrać nową płytę. I wcale nie spieszy się za bardzo z nią... MGMT było rok temu w Warszawie, grali "Kids". Where have you been, my nigga? ;)
OdpowiedzUsuńAle jak już męczysz, sprawdź i to:
http://www.youtube.com/watch?v=McRgkE_vgjU
I dodaj się na facebooku, jak człowiek, wtedy będzie trafiać do Ciebie sporo dobrej muzyki;)
@MGMT było rok temu w Warszawie, grali "Kids". Where have you been, my nigga? ;)
OdpowiedzUsuńIn hell.
@Ale jak już męczysz, sprawdź i to:
http://www.youtube.com/watch?v=McRgkE_vgjU
Kapitalne, dzięki!
@I dodaj się na facebooku, jak człowiek
...który dopiero stosunkowo niedawno zakupił komórkę?
polecam od siebie MGMT - Time to Pretend
OdpowiedzUsuńi najlepsze 4 wersy świata
I'm Feelin rough I'm Feelin raw I'm in the prime of my life.
Let's make some music make some money find some models for wives.
I'll move to Paris, shoot some heroin and fuck with the stars.
You man the island and the cocaine and the elegant cars.
Mnie nie ma na gronie, naszej klasie, myspace i innych tego typu serwisach, ale facebook sprawdza się jako koordynator znajomości a przede wszystkim miejsce sprzyjające poszerzaniu muzycznych horyzontów. Jest prosty, wygodny i sprzyja lansowaniu swoich rzeczy, do tego jest ładnie skomunikowany z gmailem czy blogami. Notki ograniczone do 400 znaków, brak drag and drop czy beznadziejny chat to druga strona medalu. Ale mówię - paradoksalnie to wirtualne więzienia napędza kontakty w realu.
OdpowiedzUsuń