W jednym czasie wpadły mi w ucho dwie piosenki w duchu złotej myśli naszego byłego premiera, że "prawdziwego mężczyznę poznaje się nie po tym, jak zaczyna, ale jak kończy".
Podmiotem lirycznym w obu przypadkach jest dziewczyna. Jak to najczęściej w love songach bywa - nieszczęśliwa. Jednak - i tu niespodzianka - nie z powodu złamanego serduszka ani nawet tego, że ukochany okazał się chamem i brutalem. Przeciwnie - okazał się wrażliwy i odpowiedzialny. Ale gdy przyszło co do czego i dziewczę zapragnęło, by je porządnie wygrzmocić, koleś niestety nie sprostał zadaniu.
Olivia Merilahti z fińsko-francuskiego duetu The Dø idzie w dowcipne i perwersyjne metafory w rodzaju "martwego wielbłąda w kawałkach", co świetnie koresponduje z jej niewinnym głosem i słodką melodią indie-popowego "Stay (Just A Little Bit More)".
Z kolei Lily Allen w "Not Fair" bawi stylistyką country i swoim zwyczajem wali z grubej rury, że zmarnowała "całe lata na robieniu lodów", a facet nawet "nigdy nie doprowadził jej do krzyku".
Takie dramy to ja rozumiem!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz