sobota, 3 kwietnia 2010

Alicja w Krainie Rozkoszy

Po obejrzeniu "Alicji w Krainie Czarów" (2009) Tima Burtona naszła mnie ochota na zapoznanie się z innymi wersjami dzieła Carrolla, których nie miałem jeszcze okazji zobaczyć. Wrażenie robi oczywiście film sprzed ponad stu lat, ale prawdziwie zauroczyła mnie dopiero "Alice in Wonderland: An X-Rated Musical Fantasy" (1976) Buda Townsenda. Zaskakująco dobra, psychodeliczna adaptacja z czasów, gdy "film porno" oznaczał też "film", nie tylko "porno". No i doczekałem się wreszcie konsumpcji związku Alicji i Kapelusznika – u Disneya, co w pełni zrozumiałe, ledwie platonicznego. Polecam!


Alice in Wonderland: An X-Rated Musical Comedy brought to you by PornHub

7 komentarzy:

  1. Serio podobał Ci się nowy Burton? Wiem, że masz do niego słabość, ale ten film jest taki nudny... Zero emocji. Przecież tam w ogóle nie ma scenariusza! I nawet wyobraźnia Burtona jakaś taka przez Disney'a przefiltrowana. Jest parę fajnych widoczków, ale film jako całość nie składa się w nic ciekawego. Słabe. Ja się bardzo zawiodłem.

    OdpowiedzUsuń
  2. @Serio podobał Ci się nowy Burton?

    Serio, choć oczywiście zauważam, że nie jest to jego najlepszy film.

    @Wiem, że masz do niego słabość, ale ten film jest taki nudny... Zero emocji.

    Ja się nie nudziłem. Nastoletnia Alicja mnie zachwyciła, takoż inne postacie kapitalnie zagrane i zdubbingowane (Alan Rickman!).

    @Przecież tam w ogóle nie ma scenariusza!

    Przeciwnie, nie kojarzę innej wersji, w której scenariusz byłby tak spójny i klarowny - jest konflikt, jest cel - oczywiście szkoda, że z góry znamy wynik, ale cóż, nie można mieć wszystkiego, trudno w sumie przy setnej próbie stworzyć coś w pełni oryginalnego.

    @I nawet wyobraźnia Burtona jakaś taka przez Disney'a przefiltrowana

    To prawda. No ale chyba nie spodziewałeś się drugiego "Jeźdźca bez głowy"? Fakt, że nowa "Alicja" jest w stylu "Opowieści z Narnii" - ale ja lubię "Narnię".

    @Jest parę fajnych widoczków, ale film jako całość nie składa się w nic ciekawego.

    Dla mnie ciekawa była relacja Alicji z Kapelusznikiem, ciekawe były obie królowe (nie rozumiem, dlaczego każdy chwali tylko Helenę, a nikt Anne Hathaway - znakomicie sportretowała pieprzniętą ekolożkę-wegankę). No i sama fabuła, łącząca "Krainę Czarów" z "Po drugiej stronie lustra" - tu już nie mamy niewinnego dziewczęcia, które tylko się snuje i poznaje coraz to nowych freaków; mamy młodą i całkiem wyzwoloną kobietę.

    OdpowiedzUsuń
  3. @Serio, choć oczywiście zauważam, że nie jest to jego najlepszy film.

    Mało powiedziane.

    @Nastoletnia Alicja mnie zachwyciła, takoż inne postacie kapitalnie zagrane i zdubbingowane (Alan Rickman!).

    No szkoda, że taka fajna nastoletnia Alicja snuje się w po takim nudnym świecie. Aktorstwo jest dobre, ale brak tu dynamiki w interakcjach między postaciami. Co mi po fajnym Deppie, króliku i Alicji skoro siedzą przez 10 minut przy stole i nawet nie za dużo się odzywają?

    @Przeciwnie, nie kojarzę innej wersji, w której scenariusz byłby tak spójny i klarowny - jest konflikt, jest cel

    No za klarowny, za prosty. Trudno, żeby nie było konfliktu. Ale już droga do celu jest tak mało atrakcyjna(jeden pościg na początku trochę ożywia film) i nieciekawa, że emocjonalne zaangażowanie w moim przypadku było zerowe. I to też nie jest tak, że ja oczekuję akcji jak w trailerze "Clash of the Titans". No, ale nawet te dialogi(vide brak dynamiki w interakcji) są nudne. Sceny w pałacu z królową były świetnie zagrane, ale kompletnie nieinteresujące(poza żabami o których marzy mi się spin-off). Emanuel Levy napisał w swojej recenzji: "film unfolds as a series of set-pieces, lacking heart, dramatic continuity, involvement, gravity." i ja dokładnie tak odebrałem nową "Alicję". Nigdy nie mogłem się zaangażować w tą historię i zamiast tego podziwiałem poszczególne elementy. Np. "O fajne te głowy w wodzie". Ale jako całość, jako filmowe doświadczenie, to kiepsko jest.

    @No ale chyba nie spodziewałeś się drugiego "Jeźdźca bez głowy"? Fakt, że nowa "Alicja" jest w stylu "Opowieści z Narnii" - ale ja lubię "Narnię".

    Nie spodziewałem się "Jeźdźca bez głowy", ale jednak jak za Alicję bierze się Burton to mam chyba prawo oczekiwać czegoś więcej w jego klimatach poza jedną posępną gałązką na rozstaju dróg? Za mało Burtona w Burtonie.

    No, ale kij z tym. Niech już sobie będzie przefiltrowany. Ale żeby to chociaż fajnie się oglądało. "Charlie" też był Disneya, a o ile ciekawszy i dynamiczniejszy! Ja też lubię "Narnię", ale to zupełnie inne kino. Za czarodziejską szafą kryła się wielka, emocjonująca przygoda i świat zaludniony przez fantastyczne stwory. U Burtona nawet ten świat jakiś taki mało zaludniony.

    @ciekawe były obie królowe (nie rozumiem, dlaczego każdy chwali tylko Helenę, a nikt Anne Hathaway - znakomicie sportretowała pieprzniętą ekolożkę-wegankę).

    Same w sobie ciekawe, ale w filmie niewiele robią poza siedzeniem w swoich pałacach.

    @tu już nie mamy niewinnego dziewczęcia, które tylko się snuje i poznaje coraz to nowych freaków; mamy młodą i całkiem wyzwoloną kobietę.

    Może i jest wyzwolona, ale snuje się i nikogo ciekawego po drodze nie spotyka. Nudy.

    OdpowiedzUsuń
  4. @Co mi po fajnym Deppie, króliku i Alicji skoro siedzą przez 10 minut przy stole i nawet nie za dużo się odzywają?

    W wersji, którą ja oglądałem, nawijali cały czas, z króciusieńkimi przerwami na rzucanie zastawą.

    @ale jednak jak za Alicję bierze się Burton to mam chyba prawo oczekiwać czegoś więcej w jego klimatach poza jedną posępną gałązką na rozstaju dróg?

    A wydłubanie oka to takie niby disneyowskie? Też bym wolał mroczniejszą wersję, no ale nie będę robił teraz wielkiej dramy, skoro od początku było wiadomo, że film będzie stonowany.

    @"Charlie" też był Disneya

    Nie.

    OdpowiedzUsuń
  5. @W wersji, którą ja oglądałem, nawijali cały czas, z króciusieńkimi przerwami na rzucanie zastawą.

    To strasznie leniwie musieli to robić, że aż przysnąłem i nic z tego nawijania nie zapamiętałem.

    @A wydłubanie oka to takie niby disneyowskie?

    No akurat to nie. Przecież ja nie pisałem, że to czysty Disney tylko, że Burton przefiltrowany przez Disneya.

    @Też bym wolał mroczniejszą wersję, no ale nie będę robił teraz wielkiej dramy, skoro od początku było wiadomo, że film będzie stonowany.

    No dramy nie ma co robić, ale podobać też się nie musi. A Ty się zachwyciłeś na 8 oczek. I gdzie te miliony dolarów za jakie film został zrobiony? Ja ich na ekranie nie widziałem. Chyba se Burton wziął do domu, bo i cały film wygląda jak by mu się nie za bardzo chciało.

    @Nie.

    No chodzi o to, że nie jest w ogóle mroczny, a pozostaje przy tym bardzo dobrym filmem z wyczuwalnym "Burton's touch".

    OdpowiedzUsuń
  6. @To strasznie leniwie musieli to robić, że aż przysnąłem i nic z tego nawijania nie zapamiętałem.

    To wiele wyjaśnia. I co jeszcze - pewnie byłeś na wersji z Cezarym Pazurą? Następnym razem, zanim zaczniesz krytykować, może po prostu obejrzyj ten film od początku do końca.

    @Przecież ja nie pisałem, że to czysty Disney tylko, że Burton przefiltrowany przez Disneya.

    Ale to jest oczywista oczywistość, że skoro Burton kręci dla Disneya, to nie będzie przefiltrowany przez, powiedzmy, Aardmana.

    @No dramy nie ma co robić, ale podobać też się nie musi.

    A czy ktoś Cię zmusza? Jeśli tak, to na pewno nie na tym blogu.

    @A Ty się zachwyciłeś na 8 oczek.

    Uznaj to za słabe 8 oczek - jeśli to Cię pocieszy, to wahałem się pomiędzy nimi a mocną siódemką.

    OdpowiedzUsuń
  7. @Następnym razem, zanim zaczniesz krytykować, może po prostu obejrzyj ten film od początku do końca.

    Oj, nie napinaj się już tak. Widziałem cały i raczej nie przysypiałem. To było tak żartobliwie. Po prostu ta paplanina przy stole była strasznie nudna i senna(jak większość dialogów zresztą), że zwyczajnie przestało mnie obchodzić co tam mówią, a po paru tygodniach od seansu już nawet mi się zaczęło wydawać, że nie za wiele tam mówili.

    @Ale to jest oczywista oczywistość, że skoro Burton kręci dla Disneya, to nie będzie przefiltrowany przez, powiedzmy, Aardmana.

    No jest. Ale mógł się bardziej postarać, żeby przez ten filtr przeszło więcej jego mrocznej wyobraźni. Dali mu kasę i pewnie mu się nie chciało.

    @Uznaj to za słabe 8 oczek - jeśli to Cię pocieszy, to wahałem się pomiędzy nimi a mocną siódemką.

    Jak byś dał 7 to by mnie trochę pocieszyło. Jak byś dał 5 to bym zrozumiał i nie wyrażał swojego zdziwienia w komciu. :-)

    OdpowiedzUsuń